Natalia Barczewska

Widzieć więcej

Polacy coraz gorzej widzą, bo nie dbają o wzrok. Praca przy komputerach i sztucznym oświetleniu wymaga przestrzegania zasad, które składają się na higienę naszego życia.

Słabnący wzrok i suche oczy zawdzięczamy cywilizacji. To ona postawiła przed nami wyzwania, do jakich naturalne oko – które dostarcza do mózgu 80% informacji z otaczającego świata – nie jest przyzwyczajone. Nasi przodkowie nie czytali gęsto drukowanych gazet, nie wpatrywali się godzinami w monitory komputerów, nie pracowali do późnej nocy przy sztucznym oświetleniu. Te nienaturalne warunki powodują zmęczenie i pogorszenie wzroku w miarę upływu lat.

Okulary lub soczewki

– Długotrwałe patrzenie z bliska, a więc czytanie, pisanie, praca przy monitorze przyczyniają się do krótkowzroczności, która jest wadą wymagającą noszenia okularów – mówi znany warszawski okulista dr Marek Habela. – Wbrew utartym poglądom, wyrównanie tej wady powinno być precyzyjne, aby umożliwić dobre widzenie i zapobiec dalszemu pogłębianiu zmian w oku. Wielu ludzi w bardzo różnym wieku nie zdaje sobie jednak sprawy, że gorzej widzi. Wady słabszego oka są niwelowane pracą silniejszego lub zwiększonym wysiłkiem mózgu, który przecież jest integralną częścią skomplikowanego aparatu wzrokowego. Dodatkowy trud jednego oka, które rekompensuje słabsze widzenie w drugim, odbija się niekorzystnie na koncentracji i wywołuje często dolegliwości neurologiczne, np. ból głowy przypominający migrenę.

Krótkowidze mają oko wydłużone albo siła układu optycznego jest zbyt duża w stosunku do długości gałki. Nie widzą dobrze przedmiotów odległych. Docierające od nich promienie skupiają się przed siatkówką. U dalekowidzów sytuacja jest odwrotna. Jedni i drudzy, by widzieć dobrze, powinni nosić okulary lub soczewki kontaktowe. W Stanach Zjednoczonych stosuje je 15% populacji, w Polsce według różnych szacunków 2–5%. Dzięki soczewkom kontaktowym można korygować nie tylko krótkowzroczność, ale także inne wady wzroku, choć wymagany jest wtedy ich specjalny rodzaj. Na rynku dostępnych jest mnóstwo rozmaitych soczewek i ten wybór gwarantuje dopasowanie ich do konkretnego oka oraz wygody pacjenta. W schorzeniach rogówek przydatne są soczewki twarde, wykonane z plastycznych polimerów, które nie pochłaniają ani nie przyciągają wody. Najchętniej wybierane przez pacjentów są soczewki miękkie, nazywane hydrożelowymi, które można wymieniać codziennie, po dwóch tygodniach lub miesiącu noszenia dniem i nocą. Dzięki swojej miękkiej konsystencji przypominającej przezroczystą gąbkę z dużą zawartością wody, dopasowują się do kształtu gałki ocznej o wiele lepiej niż modele twarde.

I choć zaledwie 2–4% populacji nie może nosić szkieł kontaktowych, wszyscy powinni pamiętać o przeciwwskazaniach. Należą do nich stany zapalne worka spojówkowego, upośledzone wydzielanie łez, zaburzenia czucia rogówki, duże nasłonecznienie i zapylenie. Jaskra nie wyklucza noszenia soczewek kontaktowych, ale wymaga szczególnej konsultacji lekarskiej. O soczewki kontaktowe, jeśli nie są jednorazowe, trzeba umieć dbać, gdyż mają one wpływ na oczy. Poprawiają ostrość widzenia, mogą w zależności od wybranego koloru zmienić barwę tęczówki (a nawet jej kształt, co ma jedynie znaczenie upiększające), ale ich ulokowanie na gałce ocznej nie jest przecież dla niej obojętne. Gdy powieki są zamknięte, soczewki kontaktowe osłabiają dopływ tlenu do wrażliwej rogówki, utrudniając jej normalne funkcjonowanie. Wysuszenie oka to główna dolegliwość użytkowników soczewek i stąd w pomieszczeniach klimatyzowanych, o niewielkim stopniu wilgotności, ich noszenie może nie być wygodne (należy wtedy stosować dostępne w aptekach substytuty łez). – Coraz większym problemem staje się wysuszenie gałki ocznej – mówi dr Habela. – Pacjenci niepokoją się zaczerwienieniem oczu, a przy okazji piekącym bólem. To może być wynik alergii, choć o tej porze roku uczulenia są raczej rzadkością (chyba że na składniki pokarmu, kurz lub domowe zwierzęta). Najczęstszą przyczyną czerwonego oka jest zapalenie spojówek lub niedobór łez. Łzy obmywają gałkę oczną niemal bez przerwy. Tak zwany film łzowy składa się z: * warstwy tłuszczowej (zatrzymuje wilgoć); * wodnej (nawilża); * śluzowej (zapewnia przyleganie do powierzchni oka). Zaburzenie tej misternej struktury powoduje wysuszenie oczu, bo film łzowy albo szybciej wyparowuje albo jest go po prostu zbyt mało. Wtedy zaczynają się problemy: oko szczypie, piecze, w zwykle bladej gałce widać czerwone naczynka krwionośne. – Na suche oczy fatalnie wpływa klimatyzacja oraz zbyt długa praca przy komputerze – potwierdza dr Marek Habela. – Dlatego co godzinę każdy, kto długo wpatruje się w monitor, powinien zrobić sobie przerwę i przynajmniej przez 10 minut popatrzeć przez okno w dal. Na tym powinna polegać codzienna higiena wzroku.

Odżywiaj się zdrowo

Pozytywny wpływ na oczy ma dieta bogata w warzywa i owoce, ponieważ siatkówce potrzebne są antyoksydanty, czyli popularne witaminy: C, E, a także cynk i selen, które niszczą wolne rodniki. Okuliści radzą, by co najmniej dwa razy w tygodniu jeść również tłuste ryby morskie, bo są ważnym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3. Ta witaminowa kuracja przyda się zwłaszcza w zapobieganiu zwyrodnieniu plamki związanym z wiekiem, które jest prawdziwą zmorą starzejących się społeczeństw na całym świecie. Także w Polsce dotyka coraz więcej osób po 50. roku życia. – Główny objaw tej choroby to utrata widzenia centralnego – mówi prof. Andrzej Stankiewicz, prezes Stowarzyszenia AMD (Age-related Macular Degeneration). – Obraz jest rozmazany, proste linie wykrzywiają się, pacjenci przestają rozpoznawać twarze bliskich i nie potrafią umieścić klucza w zamku. Podłożem tych problemów jest zaburzone funkcjonowanie komórek siatkówki, zlokalizowanych w jej centralnej części, zwanej plamką żółtą. Postać sucha choroby polega na zaniku siatkówki, natomiast w formie wysiękowej tworzą się nadmiernie rozrośnięte naczynia, powodując obrzęk i blizny uszkadzające tę część oka. Palacze papierosów chorują kilkakrotnie częściej od osób niepalących. Rozwojowi AMD sprzyja również zbyt częsta ekspozycja na słońce oraz brak w diecie antyoksydantów. Częściej dolegliwość ta dokucza osobom z jasnym zabarwieniem tęczówek i tym, które odziedziczyły chorobę po innych członkach rodziny. – Jest to obecnie główna przyczyna ślepoty u starszych ludzi, gdyż w odróżnieniu od zaćmy możliwości jej leczenia są niewielkie – przyznają okuliści. Nowe leki, podawane wprost do gałki ocznej, dają wprawdzie szansę na spowolnienie utraty wzroku, ale są stosowane tylko w postaci wysiękowej tej choroby, która atakuje 20% pacjentów. Reszta dotknięta jest odmianą suchą, w której pomoc lekarzy ogranicza się najczęściej do podawania preparatów witaminowych z luteiną oraz zachęcania pacjentów do korzystania z lupy lub bardzo mocnych szkieł. Niewiele jest takich wynalazków jak okulary, które niemal w niezmienionej formie przetrwały od 700 lat (wymyślił je pewien zakonnik z Pizy w 1299 roku). Wiek mnie tak przytłoczył, że nie mam możliwości ani czytania, ani pisania bez szkieł nazywanych okularami, wynalezionych ostatnio dla wygody biednych starców, którzy doznają osłabienia widzenia – czytamy w rękopisie z tamtych czasów. Zdaniem okulistów, nie ma osoby, która w pewnym wieku nie byłaby skazana na noszenie szkieł. Czy wszczepienie elektronicznych urządzeń na siatkówkę okaże się kiedyś alternatywą? Może dojdzie do stworzenia bionicznego oka (bionika jest nauką o zastosowaniu aparatury elektronicznej w organizmach żywych). Patrząc na rozwój innych dziedzin medycyny (choćby kardiologii wykorzystującej już z powodzeniem zminiaturyzowane rozruszniki serca), wydaje się to jak najbardziej możliwe. Nawet okuliści wierzą, że superwzrok sięgnie wkrótce tam, gdzie dzisiejsze oko sięgnąć nie może.

Gałka tajemnic

Światło wpadając do oka – kształtem podobnego do kulki o średnicy 2,5 cm, a więc mniejszej od piłeczki do ping-ponga – napotyka najpierw przezroczystą rogówkę, a zaraz za nią soczewkę. Ilość przenikających promieni kontroluje źrenica. Leży ona tuż za rogówką i jest otworem w błonie zwanej tęczówką, która kurczy się regulując ilość światła wpadającego do oka. Przy bardzo silnym oświetleniu źrenica jest wąska, rozszerza się natomiast w ciemności. Po przejściu przez źrenicę światło pada na przezroczystą soczewkę, która w zależności od położenia oglądanego obrazu zmienia swoją krzywiznę. Gdy patrzymy na dalekie obiekty, tzw. miesień rzęskowy przymocowany do soczewki rozkurcza się, a ona ulega spłaszczeniu. Gdy spoglądamy na jakiś przedmiot z bliska – soczewka staje się bardziej kulista. Wszystko po to, aby promienie światła, które przejdą teraz przez galaretowate ciało szkliste oddzielające soczewkę od siatkówki, padły dokładnie na jej światłoczułe receptory. Zlokalizowane są one na samym końcu gałki ocznej. To właśnie tutaj tzw. pręciki i czopki (pokrywające siatkówkę w liczbie 130 milionów), odbierają wrażenia świetlne. Jednocześnie przekształcają je w impulsy elektryczne, które dzięki 800 tysiącom włókien skupionych w nerwie wzrokowym (co w efekcie daje wiązkę grubości ołówka) podążą teraz do kory mózgowej płata potylicznego. Dopiero wtedy widzimy to, na co patrzymy.

autor: Paweł Adamski

Przeczytaj inne porady z tej kategorii

Okulary i dieta

Czerw 25, 2014 Ciekawostki , Narządy zmysłu

Jak pokazały wyniki badań przeprowadzonych przez firmę ASA, na problemy z oczami skarżymy się najczęściej latem, w dni słoneczne. Przebywając na słońcu zazwyczaj pamiętamy o ...

czytaj więcej

Podstępny złodziej wzroku

Czerw 25, 2014 Narządy zmysłu

Polacy zaniedbują zdrowie oczu i narażają się na podwyższone ryzyko degeneracji plamki żółtej (AMD). Jest ona najczęstszą przyczyną ślepoty. Potwierdziła to ankieta na temat AMD, ...

czytaj więcej
POKAŻ